sobota, 6 kwietnia 2013

One Shot about Narry Storan.

Stałem w kuchni, popijając herbatę. No tak co mogłem robić skoro byłem chory a chłopaki pojechali na wywiad. Rozgrzałem w kominku, usadowiłem się na kanapie i patrzyłem co się dzieje za naszym wyjściem na taras. Białe śnieżynki pokrywały cały nasz ogród. Już na samą myśl o tym jak tam jest zimno przeszły mnie dreszcze. Zacząłem się zastanawiać, nad tym jak doszło do tego, że staliśmy się zespołem. No tak X-Factor i te sprawy.. no ale nigdy nie uwierzyłbym, że osiągnę coś więcej.. Rozmyślenia przerwał mi szelest kluczy w drzwiach. Momentalnie zerwałem się z kanapy i udałem do drzwi. Na progu stał zdyszany Zayn, który najwyraźniej uciekał przed Liamem. No po prostu śmieszny widok. Zaraz za Liamem szedł Louis a na końcu.. ON. Biały t-shirt opinał jego umięśniony tors, a rozpięta, skórzana, czarna kurtka doskonale pasowała do jego karnacji. Wydawał się być jakiś przybity, ale po chwili obdarował mnie cudownym uśmiechem.
-I jak się czujesz blondi? - krzyknął Louis, znikając gdzieś w kuchni. Nic nie odpowiedziałem. Bo co miałem mu powiedzieć? Źle, bo mój cholernie przystojny, pociągający i seksowny przyjaciel nigdy na mnie nie spojrzy tak jak ja patrzę na niego, bo uwielbia kobiety? No chyba jednak nie. Spojrzałem na niego jak rzuca  niedbale kurtkę na podłogę. Boże, dlaczego on musi być tak zajebiście idealny, nawet jak wykonuje zwykła czynność? Nie ważne. Spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi paczadłami, w których zatonąłem. Wszyscy usiedliśmy w salonie i włączyliśmy sobie jakiś film, ale nie wiele z niego pamiętam, bo cały czas spoglądałem ukradkiem na loczka. Po filmie siedzieliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się tak jak zwykle, aż w końcu chłopaki postanowili pojechać na zakupy. Powiedziałem, że wole nie wychodzić na mróz i zniknąłem na schodach. Usłyszałem trzask drzwi i postanowiłem pójść do pokoju Hazzy. Nawet nie wiem dlaczego tam poszedłem. Spojrzałem na ścianę, która była pokryta zdjęciami. Naszymi jak i jego z fanami. Podszedłem do nich i zacząłem wszystkie oglądać, kiedy usłyszałem czyjeś kroki. Cholera, czyli nie tylko ja zostałem w domu. Odwróciłem się i spojrzałem kto zaszczycił mnie swoją obecnością. (czujecie ten sarkazm?) Zamarłem. W drzwiach stał ten sam Harry który zaszczycił mnie swoim uśmiechem teraz wpatrywał sie we mnie z.. uczuciem?
-Czego szukasz Niall..? - na dźwięk mojego imienia przeszły mnie dreszcze.
-Ja niczego ten no.. Juz wychodzę.
-O nie.. Wszedłeś do mojego pokoju bez pozwolenia a teraz czeka pana kara, panie Horan - spojrzał na mnie głodnym wzrokiem, po czym zatrzasnął drzwi, przekręcił klucz i w 3 sekundy znalazł sie obok mnie. Przyparł mnie do ściany i wpil się w moje usta, co nie powiem bardzo mi się podobało. Wsadziłem kolano między jego nogi a on jęknął w moje usta.
-Niegrzeczny? Nie ładnie. Będę musiał dać ci gorszą karę. - kolejny raz mnie pocałował i uniósł mnie za pośladki do góry. Oplotłem go nogami wokół talii i pogłębiłem pocałunek. Położył mnie na swoim łóżku i usiadł na mnie okrakiem. Zjechał pocałunkami na moją szyję, a potem obojczyki. Jęknąłem i zacząłem ściągać jego t-shirt na co zgodził się bez najmniejszego problemu i odwdzięczył sie tym samym. Zjeżdżał pocałunkami coraz niżej, zostawiając na moim ciele coraz to więcej malinek. Kiedy doszedł do linii bokserek wrócił do moich ust, rozpiął mój pasek od spodni i jednym zwinnym ruchem zerwał je ze mnie. Z jego zrobiłem to samo. Po raz kolejny mnie pocalowal, a nasze przyrodzenia otarły się o siebie. Przez ten krótki moment mogłem go tak cholernie dobrze poczuć, pomimo dzielącego nas materiału. Znów zaczął schodzić z pocałunkami coraz to niżej, a gdy doszedł do bokserek przejechał językiem po całej długości moje członka. Byłem już zajebiście twardy i wiedziałem, że bardziej nie mogę.
-Zrób to - wysapałem
-Zrób co - powiedział łapiąc mnie za krocze na co jęknąłem.
-Pieprz mnie, kurwa! - wydarłem się i dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedziałem i w jakiej sytuacji się znajdujemy, ale nie miałem najmniejszej ochoty tego przerywać.
-Oh huh. O to ci chodzi. O nie to by było za proste kochanie. Kara to kara. - powiedział przygryzając płatek mojego ucha i po chwili wyciągnął coś z szafki nocnej. - A to - powiedział podnosząc do góry kajdanki - jest w razie gdybyś był jeszcze bardziej niegrzeczny i próbował uciec - przykuł moje ręce do łóżka. Zdarł ze mnie bokserki i wziął do ręki mojego kolegę. Zaczął go powoli stymulować, a po pokoju rozeszły się moje jęki. Przymknąłem oczy i odchyliłem głowę do tyłu. Po jakimś czasie nie czułem już żadnego dodytku na moim koledze, a on aż krzyczał o to by ktoś zaczął coś z nim robić. Otworzyłem oczy ale od razu je przymknąłem gdy coś ciepłego oplotło go. Spojrzałem w dół i zauważyłem burzę loków i Hazzę który wykonywał głową ruchy w górę i w dół.
-Ha-arry - jęknąłem
-Shhh.. Niall - powiedział i zassał główkę mojego penisa na co dostał jęk w postaci jego imienia.
-Zaraz..zaraz doo-ojdę
-Dla mnie kochanie, dojdź dla mnie - tyle wystarczyło abym wyszyrzelił nasieniam wprost do jego ust. Myślałem, że go to brzydzi, ale wręcz przeciwnie. Przełknął wszystko i wpił się w moje usta. Poczułem swój własny smak i znów się podnieciłem. Zauważył to i pozbył się swoich bokserek po czym wyciągnął z szafki lubrykant i prezerwatywę. Odpiął mi kajdanki i odwrócił mnie tyłem. Nasmarował moje wejście i miał zamiar nałożyć na siebie prezerwatywe ale wyrwałem mu ją i wyrzuciłem gdzieś na drugi koniec pokoju.
-Co ty robisz?
-Chcę cię poczuć w sobie bez tego lateksowego gówna - wyjaśniłem, a on wszedł we mnie brutalnie na co oboje jęknęliśmy. Zaczął powoli się we mnie poruszać. Nasze jęki chyba było słychać w całym domu. Pozycja nie była zbyt wygodna więc odwrócił mnie przodem na co rozłożyłem nogi. Wszedł we mnie na co wbiłem paznokcie w jego plecy. Syknął i wpił się w moje usta. Oboje byliśmy już blisko. Wziął do swojej ręki mojego członka i zaczął go stymulować w rytm swoich pchnięć. Cztery szybsze ruchy starczyły żebym doszedł w jego dłoni, a on we mnie. Oboje opadliśmy na łóżko, a on wtulił się w mój tors.
-Niall?
-Tak kocie?
-To był dobry seks.
-Wiem skarbie.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie bardziej.
-Nie bo ja.
-Shhh.. Cicho już - zamknąłem mu usta pocałunkiem - to znaczy że chcesz spróbować?
-Oczywiście że tak kochanie.


_____________________________________________________________________________
Cześć misiaki! <3  Jako, że 6 rozdział nadal się pisze postanowiłam wrzucić wam mojego One Shota o Narrym. Napisałam go już wieki temu dla @ania148  Mam nadzieję, że się wam spodoba a tymczasem ja biorę się za dokończenie rozdziału ;D Zastanawiam się trochę nad sensem tego bloga, bo nie wiem czy ktoś to czyta czy nie, ale mam zamiar kontynuować moje wypociny Jeśli wam się podoba i będziecie czytać dalej - skomentujcie, wam to zajmie parę sekund a ja będę wiedzieć, że warto pisać dalej ;D
Lecę pisać kolejny! Kocham was <3 @Aneeek_

1 komentarz:

  1. kurcze.. czemu tylko tyle rozdziałów? w sumie nie zrozum źle ale świetnie mi sie czyta ;) a jeżeli lubisz coś takiego jak ten blog szczególnie polecam moją ulubioną autorkę Richelle Mead. czekam na kolejne wpisy na blogach ;)

    OdpowiedzUsuń